Lwów

  • Rynek lwowski


    Architektura zabytkowych kamienic w rynku we Lwowie, według książki Dr. Łucji Charewiczowej pt. "Czarna Kamienica i jej mieszkańcy" wydanej w 1935 r. we Lwowie. (uwaga, pisownia oryginalna bez zmian)


        Nie można porównywać znaczenia Rynku w dawnych, ścieśnionych murami, rządzących się własnem prawem miastach, do roli jego w czasach dzisiejszych. Był to plac skupiający rząd i sąd miasta, ogniskujący jego ruch handlowy. Było to zarazem największe płuco dawnego organizmu urbanistycznego, który poza cmentarzami kościołów, trupi jad kryjących w swem wnętrzu, nie miewał naogół innych organów oddechowych. Lecz i przestrzeń rynkowa bywała zacieśniona domami służby miejskiej, niezliczonemi kramami i budami targowemi, wśród których uwijało się handlujące mrowie ludzkie, powściągane w swej pobudliwości targowej przez powagę władz miejskich.

    Ludzie miastem rządzący i mieszkańców sądzący, rajcy i ławnicy skupiali swe siedziby na tym placu głównym i naczelną ambicją miejskiego patrycjusza było posiadanie rynkowego domu. Obwód rynkowy bywał pocięty na wąskie parcele, aby jak najwięcej budowli zwrócić mogło swe czoła ku najważniejszemu w mieście objektowi, symbolowi samorządu miejskiego, ratuszowi.

        Dziś znaczenie Rynku jako placu centralnego w mieście zupełnie podupadło, wielki handel przeniósł się na nowe arterje gospodarcze miasta, powaga instytucyj państwowych wzięła górę nad pozbawionemi jurysdykcji władzami miejskiemi a patyną wieków pokryty, zwarty wieniec starodawnych kamienic rynkowych nie budzi zaufania wśród ludzi nowoczesnych, jako mieszkaniowe locum. Rynek lwowski żyje porannym targiem i ruchem magistrackich interesentów a w godzinach popołudniowych zapada na całym swym pokaźnym obszarze w pogodną ciszę, w czasie której odkrywa dopiero swą właściwą fizjonomję historyczną, której rysy wyrzeźbiły głęboko przeżycia dziejowe miasta.

        Jest to typowy plac główny miasta założonego a nie powstałego samorzutnie, wytyczony w kształcie czworoboku, z którego naroży wybiega parami osiem ulic. Powstaniem swem sięga plac ten czasów Kazimierza Wielkiego, gdy po ciężkich walkach polsko-rusko-litewskich ustaliło się na Rusi Czerwonej Piastowskie dziedzictwo i w 1356 r. powstała nowa, polska stolica przyłączonej ziemi. Lwów pierwotny, wspinający się po wzgórzach, nie nadawał się terenowo na rozszerzenie lub przebudowanie wedle rozpowszechnionych już w Polsce zachodnich wzorów urbanistycznych. Dalej więc, w kotlinę Pełtwi przesunęły się zarysy nowego, wytyczonego miasta Kazimierzowego, a stary Lwów książęcy ocknął się z przeżyć wojennych już tylko jako przedmieście nowego tworu miejskiego.

        "Lwowie kamienny"! woła w r. 1584 piewca ziem czerwono-ruskich - "wiekować tobie z twojemi basztami, z twemi kościoły i krzyżem na czele i z twoją górą, co ku niebu idzie"; nazywa miasto pięknym grodem "co się zdaleka bieleje i czerni", chwali wyniosłe wieże i wysokie bramy:

    "Od twoich murów aż się mży powietrze,
    Twe szyby błyszczą jakgdyby ogniska,
    Z twojemi baszty aż chmura się zetrze,
    A stopa twoja podziemie naciska.
    A zegar dźwięcznie bijący na wieży
    Ciche godziny rozwlekle ogłasza...

        Na pierwszy rzut oka Rynek lwowski, świadek hołdów i egzekucyj wielkiego politycznego znaczenia, nie uderza widza swą monumentalnością. Spojrzeniu nasuwa się przedewszystkiem prosta, czworograniasta skrzynia ratusza o austrjackich, koszarowych znamionach konstrukcyjnych, której kamień węgielny na miejscu zburzonego staropolskiego ratusza położono w 1827 r. Przynależność tej budowli do lwowskiego gruntu i architektonicznego charakteru dokumentować usiłują dwa symboliczne lwy, dźwigające po obu bokach portalu kartusze z herbem miasta. W czasie południowej pustki na placu rynkowym pięknie odcinają się od tła starej architektury domów rynkowych cztery, symetrycznie w rogach rynku ustawione z pocz. XIX w. studnie empirowe, zdobne rzeźbami Neptuna, Djany, Amfitryty i Adonisa, przypuszczalnie dłuta Hartmana Witwera lub Schimsera.

        Wokół zaś czworoboku rynkowego uczepiły się wąskie przeważnie fasady czyli lica kamienic, wydłużających się swym wydatnym kadłubem w głąb parceli. Najczęściej wygląd i zdobnictwo fasad decydują o artystycznej i zabytkowej ocenie kamienic, jakkolwiek w budowli tak jak i u człowieka piękno lica nie znamionuje doskonałej całości anatomicznej. W dawnem budownictwie mieszczańskiem, o którego formach narówni z architektami decydowali mecenasi od łokcia i wagi, częstokroć piękno szczegółów zewnętrznych górowało nad zaletami kompozycji ogólnej. O ile ta ostatnia szablonowo zachowywała głęboki, do podłużnych parcel rynkowych dostosowany układ i powtarzała rozplanowanie sieni i bieg schodów oświetlanych zgóry, to wygląd fasad jest znacznie więcej zróżnicowany. Z powodu jednak częstszego, aniżeli do całości budowli zastosowywania odmładzających rekonstrukcyj, nie są bynajmniej fasady metrykalnym wskaźnikiem wieku kamienic, albowiem dawne prace konserwatorskie nie liczyły się ze stylowością zabytku, - zamiast zachowywać, zmieniano i uzupełniano.

        Typowa, trzyokienna kamienica mieszczańska wykazuje charakterystyczny dwudział fasady, odpowiadający wnętrzu I-go piętra, w jednej części widnieją dwa okna zbliźnione, bardzo blisko siebie położone, należące do głównej izby domu czyli świetlicy, a w drugiej części, w większem od tamtych dwu oddaleniu znajduje się pojedyncze okno bocznej komnaty (por. na Rynku Iwowskim 1. 4, 21, 39, 44). Ale w wielu trzyokiennych, ze względu na podatek od nich opłacany t. zw. szosowych kamienicach zniósł ten najdawniejszy podział smak epok późniejszych. Na starych podwalinach albo dolnych lub pierwszopiętrowych kondygnacjach ogniem i czasem nieprzeżartych powstawały nadbudówki i przebudówki, w czasie których płaszczyznę fasady przecinano trzema w równych odstępach umieszczonemi oknami. Gdy zaś bogactwo mieszczańskie wyrównywać zaczęło przepaść różnic stanowych, zgęszczano sieć okienną do liczby czterech, ściśle wypełniając niemi wąskie lico domów szosowych, lub na połączonych parcelach rynkowych budowano pięcio(1. 12 a, 29) lub sześciookienne kamienice o charakterze pałacowym (1. 6, 9, 10, 18, 45).

        Lwowski kamieniczny wieniec rynkowy daleko odbiegł od jednolitości stylowej, a w obrębie pojedynczych objektów nieraz przechowały się znamiona architektoniczne kilku epok. Najrzadsze są pozostałości gotyckie (I. 2, 6, 16, 17, 21, 24, 25, 28, 45) albowiem żywiołowy pożar w 1527 r. pozostawił z gotyckich budowli lwowskich głównie ich części dolne. Wówczas to znikły szczytowe domy i arkadowe podcienia a odbudowy dokonano głównie wedle smaku epoki hołdującej renesansowi i stąd przewaga tego stylu w najdawniejszych, zachowanych okazach lwowskiego budownictwa mieszczańskiego. Szukać zaś tych zabytków należy nietylko w rynkowym czworoboku, lecz na całej przestrzeni starego, ścieśnionego dawniej murami Lwowa.
    Coraz dokładniej wnikają badania w jednolity lub urozmaicony stylowy rodowód kamienic rynkowych, a od fasad idąc ku wnętrzu i piwnicom, coraz większą zdobywa się pewność, iż dzieje przeważnej ilości rynkowych objektów zacząć można ab urbe condita...

        Średniowieczne bowiem kondygnacje dolne przetrwały i renesansowe nadbudowy i w dalszym rozwoju budownictwa lwowskiego służyły nadal za podstawę dla kamienic wieków późniejszych, wystrzelających w górę barokową, rokokową lub empirową fasadą. I stąd to rzadka jest jednolitość stylowa rynkowych domów lwowskich, przedstawiających częstokroć nawarstwienie przebudówek i przeróbek architektonicznych, widocznych zarówno we wnętrzu kadłuba budowli, jak w fasadzie i ornamentyce. Nie obniża to jednak zabytkowej wartości budowli, albowiem historyczne pomieszanie stylów różnych epok w dawnych domach nie tworzy dysharmonji, lecz jest historycznym a czasem i artystycznym dowodem ich przemian architektonicznych.

        Konstrukcja pierwotna i rekonstrukcje lub restauracje późniejsze tworzą głoski murem budowli pisane, które odcyfrowują mozolnie architekci, szukający w zabytku budowlanym przedewszystkiem genezy i ewolucji jego form, gdy znawca sztuki szuka znowu ich harmonji i piękna. Historyka zaś interesuje głównie człowiek, jego życie i czyny i łączy z nim zawsze jego martwe otoczenie mieszkalne. Nęci go odtworzenie kalejdoskopu zdarzeń zaszłych we wnętrzu starych domów, ciekawią jednostki ożywiające ich wnętrze. Radby ogarnąć całą mnogość pokoleń, wyprowadzonych w życie zpośród ścian patyną wieków pokrytych, które tak długo trwają i mając możność odnowy, której niema człowiek, dają swą mocą wymowne świadectwo niespożytości ludzkiej pracy, głębiej sięgającej w wieki, aniżeli bardziej niż mury doczesne, ludzkie istnienie.

        Habent sua fata . . . lapideae i warto się o ich odtworzenie pokusić, szukając związku zawsze martwych budowli z żywymi niegdyś a dziś w proch obróconymi właścicielami i mieszkańcami, którzy niejednokrotnie swe ambicje życiowe, swój sposób rozumienia piękna a nawet zaufanie do Opatrzności i Świętych Pańskich na murach swych domostw uwidoczniali. Praca to jednak mozolna i prawie że nad terenem lwowskim nie podjęta. Nakreślony już został przed laty zarys historyczny centrum lwowskiego Rynku, ale dotąd niema swych dziejów jego urozmaicone otoczenie. Wprawdzie piękno niektórych lwowskich kamienic rynkowych zyskało już swych piewców: Stanisława Kunasiewicza, Władysława Łozińskiego, Franciszka Jaworskiego, Jana Sas Zubrzyckiego i in., ale ich pióra opisały i oceniły przedewszystkiem zalety architektoniczne budowli tylko najcelniejszych.

    żródło: "Czarna Kamienica i jej mieszkańcy" Dr. Łucja Charewiczowa wydawnictwo "Pierwsza Związkowa Drukarnia we Lwowie",  1935 rok.

  • Czarna Kamienica we Lwowie

    Brama Czarnej Kamienicy we Lwowie

     
    Kamienica Sobieskiego we Lwowie

    Kamienica Sobieskiego we Lwowie